Mwezi Boutique Resort Hotel

Wow! To były pierwsze nasze słowa po przybyciu do tego hotelu. Ten niewielki resort jest moją definicją raju i udanego odpoczynku a perfekcyjna dbałość o szczegóły sprawia, że miejsce jest autentyczne i niepowtarzalne. Hotel posiada prawdziwie afrykańską duszę. Zresztą widać to wszystko na zdjęciach. Hotel posiada duży basen zatopiony w piasku na którego krawędzi można swobodnie poleżeć. Plaża jest śliczna a samo miejsce bardzo spokojne choć gdy zapragniemy nieco więcej rozrywki wystarczy udać się do Paje lub okolicznych beach barów. Zdecydowaną zaletą hotelu jest przesympatyczna obsługa i absolutnie odpowiednia osoba na tym miejscu Sylvia, która traktuje gości jak członków rodziny, zawsze doradzi w każdej sprawie, zorganizuje wycieczkę i cokolwiek tylko zapragniesz. W hotelu panuje bardzo rodzinna atmosfera, każdy z gości jest względem siebie bardzo sympatyczny i otwarty. Kolejną zaletą jest pyszne jedzenie pod warunkiem, że uwielbiasz ryby - oczywiście w menu są też europejskie potrawy ale kto by jadł kurczaka w kraju gdzie ryby są jego bogactwem. Ceny w hotelu są adekwatne do usług a cena wina jest tak przyjemna, że dziennie wypijaliśmy kilka butelek. Hotel mogę polecić każdemu kto chcę spędzić bardzo spokojne wakacje z dała od zgiełku i hałasu na prawdę w błogiej i autentycznej atmosferze. Warto wspomnieć, że hotel posiada swojego uroczego strażnika w postaci psa, który wabi się Dragon. Moje drobne sugestie: * jedyną rzeczą, której mi brakowało to w domkach nie było żadnego wieszaka na mokre kąpielówki lub drobne pranie - łazienka jest na tyle duża, że z łatwością zmieścił by się tam wieszak na pranie - gdyż hotelowi goście wieszali swoje mokre rzeczy przed domkami na krzesłach lub nawet na drzewach * w Beach Bar powinna być muzyka taka jak w loby i recepcji * przy leżakach na basenie powinny być zdecydowanie większe stoliki np. takie same skrzynie które służą za stoliki na werandach domków