Hotel Biancaneve

Byliśmy w dwie osoby w pierwszej połowie lipca przez łącznie 5 dni. Hotel przytulny, z bujną i nieziemsko pachnącą roślinnością. Nie odkryłam co wydzialało tak intensywny, miodowo-różany zapach... Dostaliśmy duży pokój z ładnym widokiem na roślinność i z mnóstwem słońca.... Choć cały hotel jak i pokój zmęczone już czasem, ale absolutnie do zaakceptowania to niestety łazienka, a dokładnie kabina prysznicowa nie była do przyjęcia. Kabina do wymiany, widziałam, że nie było możliwości wyczyścić grzyba z pomiędzy zasuwanych drzwi kabiny. Natomiast brodzik i jego okolica to już sprawa osoby sprzątającej...W rogach grzyb, brodzik nigdy nie umyty, nawet nie dotknięty środkiem czystości... Włosy, kurz i inne oznaki bytności po poprzednich gościach... I tak przez cały pobyt...nigdy nawet nie muśnięty... Przynajmniej w tym akurat pokoju.... Posiłki obfite, można się najeść. Objadokolacje to zawsze makaron z różnymi sosami, a na drugie mięso z warzywami. Desery kiepskie, albo ich brak. Co do śniadań, to byłoby wszystko w porządku, gdyby nie bardzo twarde bułeczki... Co prawda jakoś ogrzewane, ciepłe, ale zawsze twarde.., a szkoda. Obsługa bardzo miła i sympatyczna. Spory basen. Do miasta i sklepów około 2-3 km z górki. Powrót wiadomo... Wieczorem występy lub inne atrakcje. Piękny widok na dymiącą Etnę. Byliśmy na objazdówce, więc hotel ogólnie polecam, ale tylko na podobny cel..., chyba, że wymienią sprzęty w łazience, a przede wszystkim będą ją czyścić... - a także zmienią pieczywo...Nie wszystkie pokoje mają gniazdka do specjalnej wtyczki, którą mieliśmy, aby móc włączyć swój czajnik.