Trident, Nariman Point Mumbai

Nocowałam w tym hotelu trzykrotnie. Pierwszy raz ok 2013 roku i wtedy mnie zachwycił ; piękne lobby, ogromne bukiety kwiatów robiące niesamowite wrażenie i cudowny zapach lilii unoszący się już od wejścia. Pokój, który wtedy otrzymałam sympatyczny czysty - osoba sprzątająca pojawiała się kilka razy w ciągu dnia ale dyskretnie, kiedy nie było mnie w pokoju więc nie było mowy o śmieciach czy brzydkim zapachu dodatkowo codziennie dostarczano świeże owoce do pokoju. Drugi i trzeci raz byłam w roku 2017 w lobby brak kwiatów co od razu spowodowało nieco gorszy odbiór, zrobiło się po prostu skromniej. Pokój dostałam wysoko nowocześnie urządzony ale widać już ślady zniszczenia, dodatkowo ja wolę te w stylu kolonialnym. Restauracja w hotelu mała, jedzenie smaczne ale bez efektu wow jak np. w hotelu The Oberoi (w Bangalore) ale nikt nie wyjdzie głodny dania indyjskie no i oczywiście brytyjskie, owoce, świeże soki. Trzeci pokój w którym spałam to pokój w stylu kolonialnym, o ile pamiętam na 11 piętrze z fajnym widokiem na morze ale z okropnym zapachem pleśni, kolega dwa pokoje dalej na tym samym piętrze nie miał tego problemu. Nie zmieniałam pokoju bo miałam nocować tylko 1 noc. Pokoje czyste dobrze wyposażone, telewizor, szlafrok, kapcie, woda, fajne kosmetyki, wygodne łóżka i gdyby nie ten zapach to oceniłabym na 4+ (jednak już nosi ślady zniszczenia), codziennie rano gazeta. Ogólnie fajny hotel ale potrzebuje trochę nakładów na odnowienie pokoi bo to jednak hotel wysokiej klasy i dobrze gdyby ją utrzymał. Dodatkowo bardzo dobry punkt wypadowy. Hotel posiada basen zewnętrzny z widokiem na morze i miasto.