Radisson Blu Media Harbour Hotel, Düsseldorf

Wybraliśmy sie z Żona do hotelu Radisson Blu Media Harbour by trochę odpocząć od codziennych obowiązków. Zaraz po wejściu hotel robi dobre wrażenie, widać ze projektant włożył wiele pracy w to żeby hotel był "jakiś". No i jakiś na pewno jest, ale jak na mój gust zabrakło kropki nad "i" oraz zastanowienia sie nad funkcjonalnością. Zacznę od kropki nad "i" której zabrakło w restauracji. Nie była ona przytulna, miało sie wrażenie, ze zostało trochę miejsca i po prostu ktoś tam dał stoliki i krzesła. O jedzeniu i obsłudze nie mowię. Jedzenie było smaczne, jeżeli ktoś lubi kuchnie wegetariańsko-wegańska, a obsługa była sympatyczna. Chodzi bardziej o taka intymnosc w restauracji. Są restauracje, które to maja, a ta tego na pewno nie ma. Teraz o zastanowieniu sie nad funkcjonalnością. Pokój był dobrze rozłożony, z bardzo ładna ale kompletnie nie intymna i dziwnie wymyślona łazienka. Wielka szyba oddzielająca prysznic od pokoju to w sumie nic nowego i już sie z tym spotykałem. Ale w żadnym przypadku nie było tak, ze szyba tylko w połowie była mleczna (zasłonięta) a w drugiej połowie przezroczysta. Ta przezroczysta strona była natomiast vis a vis toalety, która miała wprawdzie szklane mleczne drzwi ale i tak było wszystko widać a na dodatek nie domykaly sie. Drzwi do łazienki nie było. Projektant nie przewidział ich w planach. Powiedziałbym ze pokój doskonały dla podróżujących samotnie aniżeli kogokolwiek innego. Poza tym hotel był sympatyczny. Śniadanie w cenie 26 euro za osobę/noc uznałem za przegięcie. Czy wrócę? Pewnie nie, wieczorami nie bardzo jest co robić a bliżej centrum są tez inne hotele warte uwagi. Może droższe ale mimo wszystko trochę mi bardziej odpowiadające.