Name: Hotel Perandor
Address: Lagjia 13, Rruga Venecia, 2003 Durrës, Albania, Durres, Durres, Durres, 2003, Albania
Rating: 8

Klimatyzacja

Całodobowa recepcja

Miejsca do palenia papierosów

Wymiana waluty

Ogrzewanie

Ochroniarz

Pomoc z biletami

Gaśnica

Ogólne

Pokoje dla niepalących

Pokój rodzinny

Telewizor

Pokoje

Prasowanie

Przechowalnia bagażu

Pralnia

Czyszczenie chemiczne

Usługi i udogodnienia

Śniadanie

Restauracja

Wyżywienie

Darmowe wifi

Dostęp do Internetu

Internet

Wynajem samochodów

Transfer na lotnisko

Usługi transferowe

Transfer

Obsługa wycieczek

Usługi turystyczne

Parking

Parking w pobliżu

Basen

Basen odkryty

Sezonowy basen odkryty

Prywatna plaża

Blisko plaży

Basen i plaża

Faks i kserokopiarka

Biznes

Lekarz

Apteczka pierwszej pomocy

Zdrowie i uroda

Basen dla dzieci

Przyjazny dla rodzin i dzieci

Menu dla dzieci

Dzieci

Zwierzęta nie są akceptowane

Zwierzęta domowe

Dodatkowe środki odkażające

Dodatkowe środki przeciwko COVID-19

Środki BHP

W hotelu

Wyposażenie pokoju

Hotel Perandor

Durres

Tirana International Airport

child-bed

child-bed-fee

external-private-bathroom

private-bathroom

shared-bathroom

10-beds

11-beds

12-beds

13-beds

14-beds

15-beds

16-beds

17-beds

18-beds

19-beds

2-beds

20-beds

21-beds

22-beds

23-beds

24-beds

25-beds

26-beds

27-beds

28-beds

29-beds

3-beds

30-beds

31-beds

32-beds

33-beds

34-beds

35-beds

36-beds

37-beds

38-beds

39-beds

4-beds

40-beds

5-beds

6-beds

7-beds

8-beds

9-beds

king-bed

queen-bed

limited-time

lounge

treatment

no-window

bay-view

bosphorus-view

canal-view

city-view

courtyard-view

garden-view

golf-view

harbour-view

inland-view

lake-view

land-view

mountain-view

ocean-front

ocean-view

oceanside

panoramic-view

park-view

partial-ocean-view

partial-sea-view

partial-view

pool-view

river-view

sea-front

sea-view

street-view

sunrise-view

sunset-view

water-view

with-view

annex

basement

main-building

1-bedroom

2-bedrooms

3-bedrooms

4-bedrooms

5-bedrooms

6-bedrooms

not-guaranteed

wired-internet-access

smoking

sauna

duplex

safe

mini-bar

breakfast-for-1

breakfast-for-2

pets-allowed

wi-fi

kitchen

Hotel Perandor Beach jest przy samej plaży.Pokój 3 osobowy był wygodny , z widokiem na morze.Restauracja oferowała bardzo smaczne jedzenie.Jedynym mankamentem było to,że nie zawsze 2 danie było wystarczająco ciepłe.O(bsługa hotelowa była sympatyczna i miła.W pokoju nr 408 brakowało wieszaków w łazience i półek w szafie.

Dobry odpoczynek i smaczne jedzenie

Wakacje spędziliśmy tam zeszłego roku w sierpniu i uważam, że były to najlepsze wakacje. Hotel wyremontowany nowoczesny. piękne pokoje ,personel bardzo miły, w hotelu czysto, jedzenie smaczne chodź powtarzalne ,ale to norma w każdym hotelu my nie narzekaliśmy, zresztą jak chcesz zjeść coś innego to w pobliżu mnóstwo restauracji i stoisk z jedzeniem. Hotel wart polecenia.

perandor wart polecenia

Hotel super Jedzenie dobre Baza wypadowa ok 80 % to polacy reszta Czesi i Litwini na weekend dojerzdżali Wlosi i Albańczycy.Co do polaków to niektórzy powinnni mieć zakaz wyjazdu za granicę.Pierwszy raz spotkaliśmy się na wczasach,[ byliśmy parę razy] aby ktoś dostał zakaz spożywania alkoholu hotelowego KTO-POLACY(MASAKRA).Co do biura podróży-TUI:poza spotkaniem informacyjnym i dyżurze w hotelu nic poza .Przyjazd do hotelu z kierowcą Albańczykiem który nie znał angielskiego wyzadzeni na głównej drodze 150m.od hotelu.Z powrotem Odbiór z ulicy(150 m od Hotelu) znow przez kierowcę bez znajomości angielskiego.TOTALNE NIEPOROZUMIENIE ze strony TUI OLALI NAS!!!!

Wczasy 26.08-9.09.2019

Rewelacyjna obsługa, to wyróżnia się ponad przeciętną. Świeżo odnowiony hotel, wyposażenie i czystość pierwszorzędna. Hotel przy samej plaży, poranną kawę po śniadaniu można wypić pod parasolem, z widokiem na morze. Basen z hydromasażem, brodzik dla dzieci, przydatny w południe, kiedy nie da się wytrzymać na plaży.
Bardzo dobre jedzenie, świeże owoce i warzywa. Kuchnia bardzo urozmaicona, przez całe dwa tygodnie nam się nie znudziło.
Widok na morze z 6 piętra rewelacyjny.
Albania nieco brudna, ale w obrębie hotelu, łącznie z plażą, sprzątano kilka razy dziennie.

Rewelacyjne, rodzinne wakacje!

Pokój i widok super;)
Basen spoko
Jedzenie niezle, tylko trzeba umieć wybrac. Obsługa miła, stara się na tyle ile potrafi. Słabo z angielskim niestety ale w sumie u mnie tez;) poza sezonem polecam ;);)

Wakacje

Hotel mimo czterech gwiazdek przypomina bardziej pensjonat. W pokojach nie na mydła, szlafroków ani jednorazowych hotelowych klapek. Ponadto hotel nie zapewnia ręczników na leżaki. Posiłki mimo iż smaczne po czterech dniach stają się monotonne. Obiady przerabiane są na kolacje. Opcja all inclusive to w rzeczywistości trzy posiłki oraz alkohol w postaci brandy, piwa lub wina w barze przy basenie (brak możliwości uzyskania czegokolwiek do jedzenia pomiędzy porą wydawania posiłków). Drugi bar w którym serwowane są inne alkohole kawa lub inne napoje jest w pełni płatny. Hotel zgodnie z opisem znajduje się nad samą plażą ale jest ona niestety bardzo brudna i zaśmiecona. Dużym plusem jest obsługa która mimo znacznych barier językowych z całych sił stara się pomóc.

Wczasy

Hotel w porównaniu do Egipskich, Tureckich czy Hiszpańskich bardzo skromny i mały (naturalne, ponieważ Albania dopiero się rozwija turystycznie). Pokoje od 7 piętra wyremontowane i ładne ale małe (winda dojeżdża do 6 piętra i jedzie wg. najwcześniej wciśniętego przycisku), te poniżej większe, ale troszkę zaniedbane z niewygodnym materacem. Wszystkie pokoje czyściutkie, każdy wyposażony w lodówkę, brak jakichkolwiek napoi czy nawet szklanek, telefonu, informacji o hotelu, miejscach turystycznych itp. Basen bardzo czysty, troszkę mały i minusem było to, że słońce pojawiało się dopiero koło godziny 10 a zachodziło tuż po godz. 17. Tylko jeden bar przy basenie (mini okienko jak w barach Kubuś w Polsce za czasów PRLu), w którym w plastikowym kubku można napić się wina czerwonego lub białego, Rakiji i piwa regionalnego, mnóstwo tanich napoi i podróbki coli, brak lodu już po dwóch godzinach otwarcia (co nie zostaje już uzupełnione czasem do końca dnia).  Posiłki mało urozmaicone, na kolację i obiad zawsze jako surówka - albo warzywo była kapusta czerwona i biała, pomidor i ogórek. Śniadania  - codziennie jajko i jajecznica - jeśli przyszedłeś na śniadanie o godzinie 8 jeszcze ciepłe, o godzinie 9 wszystko na zimno. Jedzenie donoszone na bieżąco, szklanki gorzej. Do śniadania do picia dwa rodzaje soków, woda i kawa, piwo. Do obiadu tylko dwa soki (obrzydliwe swoją drogą), woda i piwo, podobnie na kolacji. Jeśli chciałeś w tym czasie napić się np. kawy  dodatkowo płatna. Plaża prywatna, mocno zagęszczona leżakami, zawsze był jakiś wolny, trochę brudna, z jakąś dziwną trawą na plaży. Po powrocie z niej płuczesz się uwaga… szlaufem. Łazienka dla plażowiczów to dziura w ziemi, trochę koszmarna, dla niektórych znajomych nie do przyjęcia, ja ryzykowałam ;) Brak jakichkolwiek animacji. Brak ręczników na basenach. Perandor to nie opcja ALl. Za takie pieniądze hotele w innych krajach są dużo lepiej wyposażone.  Staram się opisywać ten hotel w miarę obiektywnie. My bawiliśmy się świetnie, bo byliśmy ze znajomymi i troszkę też zwiedzaliśmy, do samego leżakowania ten hotel się raczej nie nadaje. Ma sie wrażenie, że wszystko zrobione (jedzenie, pokoje, basen, bar) najtańszym kosztem.

Blisko plaży, winda tylko do 6 piętra, małe pokoje, monotonne posiłki, kawa dodatkowo płatna w wersji All

Hotel ładny , kameralny, przy samej  plaży. Pokoje przestronne z dużymi łazienkami. Do dyspozycji gości basen przed hotelem. Jeśli chodzi o atrakcje to by było na tyle.Niestety właściciele hotelu zupełnie nie doświadczeni w jego prowadzeniu, brak wiedzy o jakich kolwiek standardach. Przydał by się porządny menadżer, który ogarnął by wszystko. .Spędzliśmy rodzinnie dwa tygodnie w tym miejscu -opcja All inclusive. Pani właścicielce hotelu to pojęcie jest obce. Jedzenie bardzo średnie, nie zróżnicowane, śniadania fatalne, dzień w dzień to samo -martadela ser żółty pomidory (krojone siekierą  i rzucone byle jak na talerz) jajka na twardo i sadzone - suche jak trociny, parówki i kozi ser -dwa tygodnie to samo acha zapomniałabym o dżemie z fig i chyba śliwek. Jeśli chodzi obiady to królował kurczak pieczony lub piersi z kurczaka suche jak podeszwy buta,rozgotowane ziemniaki podawane w wodzie, zero frytek :/ kolacje bardziej zróżnicowane - mianowice co zostało ze śniadania i obiadu zostało przerobione na gulasze itp.Kawa podawana tylko do śniadania, później można było sobie kupić. żanych deserów, po obiedzie jedynie arbuzy co dzień. Duress to miasto portowe, byliśmy zawiedzeni że nie było ryb. Raz podano śledzie opiekane - nic specjanego w dodatku brakło :/ ale dość o jedzeniu w końcu nie samym jedzeniem człowiek żyje. Czasami musi się napic :)) jeśli chdzi o alko to było dostępne od 10-23 - regionalne wino z kartona białe i czerwone, piwo - nawet niezłe i brandy też dobre do tego jakaś cola no name i inne tego typu napoje. Wieczorne animacje musieliśmy sobie zapewnić sami - gra w karty , muzyka z pendrive :) hotel opanowany przez Polaków więc nikomu nie przeszkadzało disco polo:) A wystarczyło by raz w tygodniu zrobić np.wieczór albański z tańcami i muzyką. NO ale cóż wspominałam już że obsługa nie ma pojęcia o hotelarstwie. Co do czystości - pokoje sprzątane na prośbę, sprzątane to dużo powiedziane ale trudno mnie wystarczyły czyste ręczniki w końcu w pokoju się tyko śpi. Oj dziewczynki - sprzątac to wy też nie umiecie..Na stołówce serwety nie zmieniane w ogóle jedynie okruszki zmiatane szmatką na ziemię . Z obsługi najlepiej się wywiązywał "plażowy" - chłopak zawsze na swoim miejscu i robił co do niego należało. Jeśli chodzi o wycieczki - nie wybraliśmy żadnej-po relacjach innych urlopowiczów zrezygnowaliśmy - po co płacic 50eu za rejs rozpieprzoną łajbą na rajską wyspę w krowich plackach..szkoda kasy. Ogólnie Albania to powrot do lat 80-tych w Pl. Na ulicach cinkciarze :) sklepy też z tamtej epoki. Młodzież albańska bardzo bogato ubrana - Armanii , Gucci itp. :))) koszulki torebki zegarki taki luksus markowy już za kilka euro. Na ulicach trzeba bardzo uważać - Albańczycy nie przestrzegają żadnych przepisów drogowych - ich wyczyny na ulicach to atrakcja turystyczna nie wiadomo czy się śmiać czy płakać. POgoda za to piękna - słoneczka nie brakowało i woda w Adriatyk była ciepła. W samym miasteczku też raczej mało do zwiedzania. Duży plus to taniocha w sklepach :) i restauracjach. Dla kurzoków - cygarety - 6 zeta na polskie:) Reasumując - byłam zobaczłam opaliłam się - nie zamierzam wracać.

Albania drogi kierunek - zbyt mało do zaoferowania

Największym minusem jest tu jedzenie, mały wybór i monotonne. Kawa na śniadanie z maszyny okropna. Tylko chleb, zero innego pieczywa. Jeden rodzaj mortadeli i to tyle z kielbas. Na obiad i kolację kurczak w jednej formie. Do tego pływający w tłuszczu.  Sporadycznie ryba, makaron twardy z wierzchu okropnie. Dla dzieci nie ma żadnego wyboru. Dziennie biała i czerwona kapusta. Ciastka na deser przynoszone po parę sztuk. Dla wszystkich nie ma. Kelnerzy nie zbieraja talerzy które zalegają na stołach. Dopiero po odejściu od stołu leniwie zabierają się za robotę. Pokój sprzatany po obiedzie jak człowiek chce odpocząć po plażowaniu. Leżaki w 3 pierwszych rzędach płatne 5euro. Brak baru na plaży. Nogi po wyjściu z plaży płuczemy pod szlauchem !!! Nie polecam tego hotelu.

Słaby hotel.

Niezapomniane wakacje w Perandor
Niestety długo oczekiwane wakacje w Albanii, które spędziliśmy w Hotelu Perandor okazały się totalnie nie trafionym wyborem. Serdecznie odradzam każdemu, kto chce wydać pieniądze na pobyt all inclusive w tym hotelu. Zdecydowanie lepiej przeznaczyć je na pobyt w innym miejscu.
Zaczynając od początku totalnym koszmarem jest podróżowanie po Albanii. Niezliczone zatory drogowe pojawiające się totalnie w losowych miejscach sprawiają, że 2,5 godziny podróży tak naprawdę kończy się jazdą ponad 4 godziny. Nie jest to wina hotelu, ale jeśli planujesz wyjazd samochodem lub zwiedzanie to sprawdź sobie jak to wygląda.
Ze względu na korki do hotelu dojechaliśmy niedługo po kolacji. Niestety wobec braku miejsca do zaparkowania na terenie hotelu (hotel drogą e-mail zapewnił nas, że takie miejsce będzie na nas czekać) zmuszeni byliśmy szukać miejsca na zatłoczonej ulicy z dala od hotelu gdzie samochód stał przez cały pobyt na chodniku zatłoczonej ulicy narażony na uszkodzenia. Parking hotelowy to żart ponieważ na bardzo ograniczonej przestrzeni wciśnięte jest kilkanaście pojazdów, które są przestawiane kiedy ktoś chce opuścić hotel. Niestety pomimo tego, że kolacja skończyła się 30 min przed naszym przyjazdem nikt nie zaproponował nam nawet wody lub kanapki. Ale wiadomo, że to niepotrzebny koszt dla hotelu. Tym bardziej, że muszą się spodziewać tego, że nigdy tam nie wrócimy.

Dlaczego nie wrócimy? O tym teraz.
Hotel powinien zmienić nazwę, na Hotel Kolejka i nie mam na myśli kolejki górskiej tylko kolejkę w której czekasz po wszystko. Wchodząc na stołówkę jedna kolejka jest po talerze i sztućce, zupę, warzywa i mięsa gdzie aby dostać się do jedzenia stoisz 20 minut po czym oglądasz puste pojemniki albo bierzesz zimne dania. Naprawdę doceniam starania obsługi, żeby donosić nowe porcje jedzenia, napojów oraz szybko sprzątać stoły, ale faktem jest, że jedzenia i napojów (zwłaszcza wina) często brakowało. Kolejka do „Pool Bar” chociaż to za duże słowo. Kolejka do okienka gdzie jeden człowiek wydaje napoje gazowane, soki, lub alkohol w plastikowych kubeczkach wielokrotnego użytku. Do tego zbiera te kubki ze stolików przy basenie lub plaży i jeśli brakuje opłukuje je w zlewie nie myjąc ich dokładnie. Niestety wydajność jednego człowieka przy podawaniu napojów jest taka, że na zamówienie czegokolwiek trzeba czekać kilkanaście minut, a jeśli źle trafisz na przykład na mycie kubków to czekasz nawet 15 minut). Innym świetnym przykładem kolejek jest czekanie na windę. Jedna winda dla 9 pięter w budynku to porażka. Z tej samej windy korzystają goście, obsługa oraz personel sprzątający. W godzinach szczytu podróż śmierdzącą zapachami z kuchni winą trwa bardzo długo o ile już odczekasz swoje zanim winda zatrzyma się na twoim piętrze i możesz do niej wejść. Często winda przyjeżdża załadowana do poziomu maksymalnego i musisz czekać na swoją kolejkę od nowa. Winda często się zacina ze względu na przeciążenia ponieważ goście nie chcą czekać.
Jedzenie. Czytają niektóre opinie przed wyjazdem zastanawiałem się czy może być, aż tak źle. Owszem może. Zupełnie nie rozumiem opinii mówiących o urozmaiconym menu, owocach morza i świetnych deserach. Ogólnie zestaw dań jest mocno okrojony i ogranicza się do kilku potraw mieszanych każdego dnia. Zawsze możesz liczyć na niezłe mięso w sosie (wołowina) oraz twarde jak podeszwa mięso kurczaka lub wieprzowinę. Naprawdę sposób przygotowania pieczonych dań to skandal. Do tego oferowane było źle przyrządzone rissoto (nie wiem skąd ta nazwa), rozgotowany makaron, pieczone ziemniaki smakujące fatalnie jakby serwowane za karę oraz czasem puree, które było średnie, ale nie złe. Jeśli zostawała jakaś potrawa z dnia wcześniejszego w kolejny można było ją znaleźć w „Burek”. Dla przykładu w jeden dzień podany został Burek z fasolą. Dzieci nie miały czego zjeść. Pieczone warzywa (papryka i bakłażan) naprawdę były dobre, ale to za mało, żeby nazywać sposób wyżywienia AL. Dla dzieci nie można było nic wybrać, chyba że jakieś jakieś dziecko jest fanatykiem fasoli to burek z fasolą będzie w sam raz, jeśli nie to musisz iść coś zamówić w restauracji obok. Śniadania każdego dnia takie samo, ale OK. Jedzie to jedna wielka katastrofa. Do tego stopnia, że czasem korzystaliśmy z restauracji obok. W stołówce brak klimatyzacji.
Pokoje. Nie licz, że w pokoju dostaniesz szklanki, sejf lub wodę w lodówce. Pokoje małe, ale wystarczające. Szafy mało pojemne. W łazience znalazło się miejsce na bidet, ale przy prysznicu nie było słuchawki lecz tylko deszczownica, która mocno utrudniała wypłukanie prysznica z piasku lub odświeżenia się bez mycia głowy. Pokoje były sprzątane, ręczniki zmieniane codziennie. W łazience sprzątane nie było wcale lub niedokładnie. Klimatyzacja była ok, ale głośna mimo tego dało się to znieść.
Basen i plaża. Leżaki na plaży w cenie pobytu to niewątpliwy plus chociaż plaża wbrew temu co jest w opisie nie jest prywatną plażą hotelu. Jeśli nie przyjdziesz rano zająć sobie leżaka nikogo nie interesuje, że nie masz gdzie się rozłożyć. Z leżaków korzystają też inni turyści, ale dla gości hotelu są darmowe. Hotel mieści się przy samej plaży to też duże udogodnienie zwłaszcza jeśli ktoś zdecyduje się odczekać trochę i korzystać z „Pool Bar”. Morze w sam raz dla dzieci. Piaszczysta plaża (niestety brudna), wolno opadające dno i ciepła woda są bezpieczne do zabawy dla dzieci. Na tym plusy się kończą. Fontanny i kurtyny wodne nie działają i są uszkodzone. Zdjęcia udostępniane przez hotel są fotomontażem lub zrobione dawno temu. Na basenie nie ma żadnej klimatycznej muzyki, a leżaki są zajęte już wcześnie rano. Brak normalnej toalety. Jeśli chcesz skorzystać z toalety na basenie musisz wcisnąć się do pomieszczenia z dziurą w ziemi i korzystać jak w średniowieczu. W związku z warunkami jaki panują w toaletach zmuszony jesteś korzystać toalety w pokoju. Do tego z toalety przy basenie korzystają wszyscy, nie tylko goście hotelu, ale też osoby przebywające na plaży nie będące gośćmi hotelu. Nikt tego nie kontroluje.
Podsumowując, oferowany pakiet all inclusive w żadnym przypadku nie powinien nim być. Ogólne wrażenie jest niestety fatalne. Będąc w hotelu miałem wrażenie, że goście są traktowani jakby byli naiwni. Zapłacili za pobyt to zapłacili i nic im się nie należy poza miejscem do spania. Jedzenie fatalne, ale jak głodni to zjedzą. Oferta „Pool Bar” ze słabej jakości zamiennikami napojów oraz napojem podobnym do piwa zamiast piwa. Jeśli ci nie odpowiada, kup sobie w markecie. Dzieci powinny mieć lody w tym pakiecie? Zapomnij. Jeśli chcą lody kup im na plaży, zadowolenie najmłodszych dla hotelu jest nieważne.
Zdecydowanie nigdy więcej tam nie wrócę. Jeśli jeszcze możesz, to nie jedź tam.

Hotel Perandor

Główne udogodnienia hotelu

Lokalizacja

Dostępne pokoje